Jak wrócić do pracy po urlopie?
Właśnie skończyłem urlop, zatem inspiracje do takiego, a nie innego tematu artykułu są dość oczywiste 😉 Powrót do codzienności i obowiązków – któż z nas nie miał z tym problemów? Psycholodzy mówią nawet o zjawisku nazywanym “depresją pourlopową”, czy o syndromie post-holiday tension. Problemy z motywacją pourlopową to naprawdę częste zjawisko.
Ilu z nas dotyka „depresja pourlopowa” czyli PHT (post holiday tension)?
Wszystkich, choć każdego z nas w różnym stopniu. W całej Europie ten stan dotyka, aż 70% populacji (badania na zlecenie portalu podróżniczego TripAdvisor). Najgorzej czas powrotu odchorowują… Anglicy. Aż 85% cierpi z powodu pogorszonego nastroju, a 38% nie potrafi skupić się na pracy.
W Polsce nie przeprowadzono jeszcze szczegółowych badań nad PHT, jak w Wielkiej Brytanii czy Holandii. Jednak wiemy, że ludzi cierpiących na PHT przybywa z każdym rokiem. W gabinetach psychologicznych pojawia się coraz więcej osób z objawami depresji pourlopowej, która w niektórych przypadkach przeradza się w klasyczną depresję – mówi Jakub Banaś, psycholog kliniczny.
Wykończony urlopem
Bez odpowiedniego odpoczynku trudno o zachowanie efektywności. Jednak… jak wynika z różnorakich badań, dość często swego rodzaju podatkiem od urlopowej regeneracji, jest kilkudniowy spadek efektywności (a według badaczy z Uniwersytetu Stanowego Washington dwa tygodnie zajmuje powrót do 80% przedurlopowej efektywności, by osiągnąć poziom 110% dopiero w trzecim tygodniu pracy po wakacjach).
Między wypoczynkowym trybem życia, a tym pracowniczym jest duży rozdźwięk. Na urlopie:
- prowadzimy bardziej leniwy tryb życia,
- wysypiamy się,
- dogadzamy sobie,
- inwestujemy w małe przyjemności, które uatrakcyjniają nasz wypoczynek.
Z kolei nasza codzienność to głównie pośpiech, nawał obowiązków i często brak czasu dla siebie i nawet dla hobby.
PHT to nieprzyjemna reakcja adaptacyjna, która pojawia się w momencie, gdy chcemy przystosować się do pourlopowego spadku komfortu. To moment kiedy, jak to ładnie mówimy, „rzeczywistość nas przytłacza”- dodaje psycholog.
Na szczęście nie musi tak być. Istnieją sposoby na zapobieganie temu zjawisku. Pierwszą rzeczą, jaką warto rozważyć, jest danie sobie buforu na łagodne przejście z krainy wakacji do przyziemnej rzeczywistości. Jeżeli wypoczywaliśmy aktywnie i wracamy wykończeni, bezcenne będzie danie sobie jednego lub dwóch dni na przystosowanie do codzienności. Dzięki temu damy naszemu organizmowi czas na wypoczęcie i nabranie wigoru.
Przygotuj miękkie lądowanie
Wszyscy znamy powiedzenia “jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz” i “co masz zrobić jutro, zrób dziś”, różnie jednak bywa z ich wprowadzaniem w życie. A przecież jeżeli jesteśmy w stanie skupić się na zakończeniu prowadzonych zadań/projektów przed urlopem, korzyść będzie podwójna:
- zostawione prace nie będą wisieć nad głową w trakcie wypoczynku,
- po powrocie łatwiej nam będzie zacząć nowe tematy niż wracać do zostawionych działań.
Co zrobić by stan ten nie trwał w nieskończoność?
Do szarej rzeczywistości musimy jednak wrócić. A na dodatek musimy poradzić sobie z tęsknotą za miniona beztroską. W czasie badań nad PHT w Wielkiej Brytanii zapytano respondentów, jak radzą sobie w tym czasie. Okazało się, że ponad połowa z nich co jakiś czas ogląda zdjęcia, z kolei jedna czwarta badanych – rezerwuje kolejne wakacje, aby mieć na co czekać. Byli też tacy, którzy brali urlop by… przetrwać ten okres w domu.
Jednak nie każdy może pozwolić sobie na komfort urlopu po urlopie. Zatem warto pomyśleć o tym by nasz powrót do pracy i wdrażanie się w obowiązki był łagodny. Nie rzucajmy się w wir załatwiania wszystkich spraw naraz i na już.
Bardzo często popełniamy błąd rozwiązywania najpierw trudnych spraw, ponieważ mamy dużo zapału i energii. Bywa to o tyle zwodnicze, ponieważ szybko się spalamy. Zatem zacznijmy od prostych rzeczy, by potem powoli rozwiązywać trudniejsze problemy.
Jeśli mamy naturę pracoholika i zatracamy się w obowiązkach pracowniczych, powinniśmy pomyśleć nad wychodzeniem z pracy o stałej, niezbyt później godzinie. Takie podejście polepsza nasze samopoczucie. Ponadto powinniśmy też pomyśleć o relaksacyjnych zajęciach po pracy, które pomogą się nam odprężyć – wskazuje Jakub Banaś.
Notatki będą Twoim sojusznikiem
Kalendarze książkowe, planery i organizery pozwolą ułożyć plan na pierwszy tydzień pracy jeszcze zanim pójdziemy na urlop. Próbując zanotować wszystko w głowie z pewnością zgubimy/przeinaczymy jakieś informacje. A co będzie na papierze, to nie zginie.
Pierwszego dnia po powrocie do pracy wystarczy przejrzeć notatki i już będziemy wiedzieć wszystko – komu odpisać, do kogo zadzwonić, co trzeba załatwić, co planowaliśmy robić. Ustalenie listy zadań przed urlopem sprawi, że wejście na wyższy bieg przebiegnie łagodniej. Ułatwmy sobie ten pierwszy dzień po przerwie, potem nabierzemy rozpędu i dalej pójdzie z górki 😉
A co pomoże nam uzyskać lepszy nastrój i więcej energii?
Ważne jest stałe podnoszenie w naszym organizmie poziomu hormonów szczęścia, niekoniecznie farmakologicznie. Taki wysiłek fizyczny ma podobne działanie, jak leki przeciwdepresyjne z grupy SSRI, do których należy między innymi osławiony swym „zbawiennym” działaniem prozac.
Dla przykładu 10-minutowe ćwiczenie aerobiku czy pływanie na basenie z pewnością złagodzi nie tylko objawy PHT, ale także będzie miało działanie profilaktyczne przed nadchodzącym sezonem na jesienną depresję. I poprawi nam nastrój nawet na… 2 godziny.
Normalnie objawy PHT słabną z każdym dniem, aż po około tygodniu znikają całkowicie. Jednak jeśli pogorszony nastrój, brak chęci do życia, czy niemożliwość odczuwania przyjemności utrzymują się dłużej, to może to świadczyć o rozpoczynającej się depresji. I wtedy należy poprosić o pomoc specjalistę – podsumowuje Jakub Banaś, psycholog kliniczny.
A Wy wróciliście już głowami z urlopu?